książkę przeczytałam przypadkiem, ale ekranizację oglądałam z chęcią. Może i uprościli historie, ale dobrze się ogląda. Ktoś napisał, że film o niczym. Nie zgadzam się, to film o sile przyjaźni i życzliwości. SPOILER......................................................................... ....... Gdyby Philibert nie zainteresował się zdrowiem Camille: nie zamieszkałaby z nimi, Philibert nie przestałby się jąkać i być mniejszym dziwakiem, nie poznałby aktorki, nie wzięliby ślubu; Franck nie przestałby być gburem i nadal miałby wyrzuty sumienia z powodu domu starości babci; Camille nadal sprzątałby, zamiast malować; i oczywiście nie zakochaliby się w sobie i nie mieli knajpki. Jeden gest zmienił życie tak wielu ludzi.
Film nie jest o niczym, ale w porównaniu z książką wypada blado...tylko nie wiem czy książka jest tak dobra czy film tak słaby...ale chyba to pierwsze.