Saint Ange, horror (chociaż mało straszny w zasadzie, zdaje się, że pierwowzór Sierocińca), bardzo mi się podobał. I dobra rola Virgine :)
Faktycznie mało straszny, ale o wiele bardziej mi się spodobał niż Sierociniec, głównie właśnie przez role Virginie. Może momentami przynudzał, ale to miła odmiana od przeciętnych horrorów amerykańskiej produkcji. Dzięki serdeczne ;)