Nic nie wnosi, niczego nowego nie odkrywa. Jeden z nielicznych filmów, o których naprawdę można powiedzieć: to jest film o niczym.
Może o niczym to niekoniecznie, ale zgadzam się, że nic nie wnosi nowego, a na dodatek jest taki slamazarnie niewciągający.
Film trochę nudny, dałam 6/10 za aktorkę Audrey- nie chce też zaniżać oceny tego filmu, mojej przyjaciółce bardzo podobał się ten film, to zależy od gustu, jednak moim zdaniem film nic nie wnosi, taki sobie, jak ktoś się nudzi to może pooglądać.
kurczee, słyszę już od kilku osób,że "nic nie wnosi". co rozumiecie pod tym pojęciem ?
Moim zdaniem film powinien mieć jakiś przekaz, coś co czyni go wartym oglądnięcia. Ja w filmie Delikatność nie znalazłam nic podobnego, może to tylko moje odczucia, nie wiem... Ja w każdym razie nie polecam. A ty tesknomi co o tym filmie sądzisz?
Jestem trochę zaskoczona,że nie widzicie żadnego przekazu w tym filmie. Sama końcówka to jedno wielkie podsumowanie. Trochę mi przykro i zaczynam wątpić w moje oceny,ale u mnie na liście 9/10. Nie znam się,ale lubię, bardzo lubię. Dużo w tym filmie znalazłam dla siebie, nie traktuje tego jako wskazówek życiowych, rzeczywistości, naturalności czy nie. Piękny,prosty,delikatny. Przepraszam ;>
Mam nadzieję,że chociaż wszyscy się zgodzą,że nie jest to coś komercyjnego, co szalenie doceniam
A to, że Nathalie pokochała Marcusa, który był uznawany przez innych za nic? Pokochała w nim coś, czego nie widział nikt inny. Moim zdaniem film pokazuje nam, że drugiego człowieka kocha się za to kim jest, a nie za to jak wygląda. Jeden z nielicznych filmów gdzie nie gra masa aktorów walczących o tytuł "najseksowniejszego".
racja film nudny, nie wciągajacy, brak ciekawej historii, dałabym 4 ale za francuski klimat i Audrey oraz za fajne zakończenie dodałam 2 pkt:P
Sam tytuł sugeruje, że film skierowany jest dla ludzi dostrzegających i lubujących się w subtelności. Historia miłosna bez idiotycznych żartów i spłycania relacji międzyludzkiej do serii gagów i seksu. Finezja, gracja, tytułowa delikatność... Czyste piękno. Patrzenie jak Marcus dosłownie "pięknieje" im lepiej go poznajemy sprawiło mi wiele radości. Cudeńko! :)